poniedziałek, 27 września 2010

PWC Superfinal - konkurencja 5

Rozłożono konkurencję z czasem indywidualnym 72.4 km. Meta w Cicirl na północnym-wschodzie.

Okno zostanie otwarte o 13:45 a pierwszy start do konkurencji o 14:30. Ostatni start do konkurencji 15:45 a koniec konkurencji o 18:30.












źródło: pwca.org
Live Tracking
Wyniki na żywo

Organizacja ogłosiła, że na górnym starcie jest za wietrznie i ze złej strony, więc zawodnicy wywiezieni zostali na dolny start. Task był wielokrotnie zmieniany, aż w końcu postanowiono polecieć znów z wiatrem. Ja zawsze przy czasie indywidualnym, wielu dobrych pilotów zwlekało z odleceniem, gdyż łatwiej jest zrobić dobry czas goniąc innych na przedzie. Wkrótce słońce zasłoniły chmury i zaczęła się loteria. Uli Prinz na blogu DHV pisze, że komu udało się przeskoczyć na wysokie plato, łatwo osiągał pierwszy punkt zwrotny na górnym starcie. Cała loteria zaczęła się na płaskim. Tylko czterem pilotom udało się dolecieć do mety. Sprawili oni jednak, że punkty za konkurencję były bardzo słabe i większość pilotów zaliczyła skreślenie.

Na jutro zapowiedziano wycieczkę na inne startowisko oddalone o 70 km. 

niedziela, 26 września 2010

PWC Superfinal - dzień odpoczynku

Dziś na Pucharze odbywa się regulaminowy dzień odpoczynku od latania. Zgodnie z regulaminem po 5 konurencjach następuje dzień przerwy.

Następny task jutro.

Tymczasem możemy pooglądać filmy na PWCA TV z odbytych konurencji.

sobota, 25 września 2010

PWCA - Superfinal - konkurencja 4

Dzisiejsza konkurencja ma długość 107 km z meta w Pamukale.

Live tracking
Wyniki na zywo
Wyniki












źrodło: pwca.org

Zwłoka z wydawaniem luch packów doprowadziła do późnego startu do konkurencji. Do tego pierwszy odcinek trasy rozłożony był pod wiatr, który miał osiągnąć według prognozy 15 węzłów. Efektem tego było, że najlepszym pilotom oblecenie 60 km trasy zajęło 3,5 godziny. Nikt nie doleciał do mety. Najdalej "zawiosłował" zwycięzca X-Alps z 2007 roku Alex Hofer. Zwyciężczynią konkurencji, co zaczyna być już zasadą jest Seiko Fukuoka Nevile. Rafał Łuckoś pokonując 30 km uplasował się na 124 pozycji.

Po 4 konkurencjach klasyfikacja wygląda następująco:
1. Urban Valic SLO
2. Alex Hofer CHE
3. Andre Rainsford ZAF

Punkty w czołówce są jednak bardzo wyrównane. Do tego zgodnie z regulaminem zawodów po 6 konkurencjach nastąpi kolejne skreślenie najgorszego wyniku. Wszystko jest zatem jeszcze możliwe i trudno powiedzieć, kto wygra zawody.

Niemiecki zawodnik, Andreas Malecki, pisze na swoim blogu, że praktycznie wszystkie startujące w wyścigu skrzydła są na tak zbliżonym bardzo wysokim poziomie, że wyścig jest wyścigiem pilotów a nie konstrukcji. Wszyscy maja sprzętowo wyrównane szanse.

piątek, 24 września 2010

PWC Superfinal - konkurencja 3

Dzisiejsza konkurencja ma długość 62.3 km Race to remote goal. Konkurencja właśnie trwa.




źródło: pwca.org


Konkurencje wygrał Joachim Oberhauser z Włoch. Rafał uplasował się na 96 pozycji.

Zgodnie z regulaminem zawodów dziś odbyło się pierwsze skreślenie najgorszego wyniku zawodników. Wyniki po 3 konkurencjach wyglądają następująco:

1. Andre Rinsfold ZAF Ozone Mantra R10.2
2. Urban Valic SLO Niviuk Icepeak
3. Nicholas Greece USA Ozone Mantra R10.3

76. Rafal Luckos POL Ozone Mantra R10.2

1. Seiko Fukuoka Nevile FRA Ozone Mantra R10.2

Uzupełnienie:
Kolejny dzień z mocnym wiatrem na starcie. Wiatr był ponoć tak mocny, ze wind-dumies wisieli jak przygwożdżeni nad startem. Dlatego czekano, rozłożona konkurencje, znów czekano, zmieniono konkurencje i znów czekano, aż w końcu konkurencja ruszyła o 16. 
Konkurencja rozgrywała z się z wiatrem. Mimo tego należało lecieć rozważnie. Podobnie jak w poprzednie dni, wielu dobrych pilotów znalazło się na ziemi przed meta.

czwartek, 23 września 2010

PWC Superfinal

Tegoroczny Superfinał zawodów Pucharu Świata odbywa się w Denizly w Turcji. Bierze w nich udział 133 zawodników z całego Świata. Z Polski zakwalifikowało sie jedynie dwoje zawodników: Katarzyna Grużlewska-Łosik i Rafał Łuckoś. Zawody trwają 10 dni. W ciągu ich trwania wyłoniony zostanie Mistrz Pucharu Świata.

1 konkurencja miała długość 71,1 km.










żródło: pwca.org

Zwycięzca konkurencji został Ande Rainsford z RPA. Pierwszą kobietą na mecie była Seiko Fukuoka-Nevile z Francji. Rafał Łuckoś doleciał do mety jako 7! Katarzyna Gruźlewska-Łosik zajeła 12 miejsce wśród kobiet. Pełne wyniki tutaj

 Film z 1 konkurencji

Pierwszy dzień zawodów rozpoczął się chaotycznie. Psuły się busy, chaos na starcie, rozstawianie w pospiechu namiotów itd., pisze na blogu kadry Szwajcarów Martin Scheel. W końcu okno zostaje otwarte o 13:30. Wiatr zaczynał się już odwracać. Kto nie wystartował na początku miał poważne kłopoty. Zaczęło wiać z tylu i po startowisku szalały dust devile. Bez licznej grupy pomocników nie dało by się odpalić, pisze na blogu DHV Torsten Siegel. Wielu nie udało się znaleźć w powietrzu o czasie. Inni walczyli o pozycje na gorze. Normalnie po cylindrze startowym ciśnienie spada, ale tam czekał na zawodników jeszcze jeden "komin potwor" - mocny, wąski, poszarpany i ze wszystkimi w środku. Reszta trasy była już spokojniejsza. Pierwsza grupa zapedziała się i w efekcie prawie cala wylądowała. Wśród tych na ziemi znalazły się sławy takie jak Armand, Russel, Jassen... Druga grupa leciała już bardziej zachowawczo. 40 pilotów doleciało w przeciągu 5 min na metę zarabiając ponad 900 punktów. w sumie 97 pilotom udało się oblecieć konkurencję.


2 Konkurencja o długości 63,25 km właśnie wystartowała.
Wyniki konkurencji na żywo
Mapa zwózki na żywo
Pełne wyniki








źródło: pwca.org

Konkurencję wygrał Luc Armant. Rafał Łuckoś 105. Katarzyna ze względu na złamaną nogę zrezygnowała z dalszego udziału w zawodach.

Uzupełnienie:
Podczas wyjazdu na startowisko najczęściej powtarzające się pytanie było: "co to za chmury?", pisze Uli Prinz na blogu DHV. Wyglądały jak wilgotne, wznoszące się powietrze, następnie w gorze potargane przez silny wiatr z rożnych kierunków. Nie dziwiło zatem, ze żaden z pilotów nie kwapił się do przygotowań do startu. Nawet zapewnienia meteorologa, ze to zjawisko jest poza warstwami powietrza używanymi prze paralotniarzy nie przekonywały zawodników. Dopiero obserwacja wind-dumiego, który wystartował i spokojnie sobie latał po okolicy, pozwoliła uwierzyć, ze da się latać. Bryza na startowemu odpuściła dokładnie z otwarciem okna. Nie należało jednak się zbyt rozprężać, gdyż doświadczenia poprzednich dni i lat pokazały, ze wiatr z czasem odwraca się i zaczyna wiać w plecy. Kto nie odpalił na czas, borykał się z poważnymi kłopotami. I znów nerwowe budowanie wysokości. Pierwsza cześć trasy oblatywana była na różnych wysokościach. Ci z przodu bardzo nisko, ci z tylu w startowemu, pisze Uli Prinz. Po 5 m/s kominie wszyscy się jednak zrównali. Później trasa prowadziła z powrotem na start. Tu miało znaczenie, kto przyleciał na jakiej wysokości. Ci wyżej zapierali się w dobrych noszeniach i udawali na 30 km dolot do mety. Ci, którzy przylecieli na wysokości startu musieli sporo się namęczyć, aby odrobić wysokość. Zwycięzcą Luck Armand pokonał trasę w 1 godzinę 14 min.